Żyjąc w innym kraju, wśród ludzi o zupełnie odmiennej mentalności, na początku może nie być łatwo stać się częścią nowej społeczności. Zazwyczaj w pierwszych dniach, tygodniach, miesiącach, czujemy się trochę obco. Wszystko wydaje się nam nowe. Powoli jednak się tym „zarażamy”. Aż pewnego dnia budzimy się całkowicie przesiąknięci innym myśleniem, a odwiedzając swoją ojczyznę, to, co kiedyś było nam mniej lub bardziej bliskie, staje się jakieś dziwnie obce.
Życie na emigracji niewątpliwie uczy większej otwartości, pokazuje nowe rzeczy, nieznaną kulturę i tradycje. Pewne zachowania czy zwyczaje, które być może początkowo nas denerwowały lub były niezrozumiałe, teraz stały się chlebem powszednim i wcale już nas nie dziwią.
Dziś na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji, postaram się odpowiedzieć na pytanie: Czego uczy życie w Hiszpanii?
Oto 10 zasad, których prawdopodobnie nauczy cię hiszpańska szkoła życia:
KORZYSTAJ Z ŻYCIA, ILE SIĘ DA I NIE SPIESZ SIĘ
W Hiszpanii można nauczyć się innego podejścia do życia. Życia tu i teraz. Wbrew pozorom, nie jest to wcale takie proste, ale mentalność Hiszpanów bardzo w tym pomaga. Kocham ich za tą jakże ważną umiejętność korzystania z życia. Ludziom tutaj również za bardzo się nie spieszy, żyją spokojniej, często zatrzymując się w pędzie dnia codziennego, aby rozkoszować się smakiem chwili.
NIE ZATRUWAJ SOBIE ŻYCIA PROBLEMAMI
Hiszpanie też mają problemy, ale nie lubią zatruwać sobie nimi życia. Po prostu nie leży w ich naturze zbytnie gadanie o życiowych trudnościach. Raczej nie pokazują na zewnątrz tego, co ich trapi. Rozkładanie problemów na czynniki pierwsze też niczego nie zmieni. Może powinniśmy brać z nich przykład, zostawiając problemy samym sobie?
CELEBRUJ POSIŁKI
Kiedyś pisałam już o tym, że w Hiszpanii, co by się nie działo, obiadu nie może zabraknąć. Choćby się waliło i paliło, trzeba zjeść. I na dodatek idealnie by było to zrobić w spokoju, bez pośpiechu. Dla Hiszpanów pora jedzenia to rzecz święta. Świat się wtedy na chwilę zatrzymuje, a oni idą jeść. Tutaj, oprócz samego jedzenia, bardzo ważne jest też celebrowanie posiłków.
POZBĄDŹ SIĘ KOMPLEKSÓW
Nikt nie jest idealny. Jeśli masz kompleksy, przyjedź do Hiszpanii i łatwo się ich pozbędziesz! Wystarczy wybrać się w lecie na plażę, aby na własne oczy zobaczyć, że tutaj nikt nie wstydzi się swojego ciała. A wiadomo, że każde jest inne. Jednak wszystkie traktowane są na równi. Za gruba, za chuda, małe cycki, wielkie cycki, rozstępy, cellulit. W Hiszpanii raz na zawsze zapomnisz o tych etykietach. Będziesz tu po prostu sobą. Od Hiszpanek inne kobiety mogą nauczyć się większej pewności siebie, mimo swoich niedoskonałości. I już nie chodzi mi tylko o beztroski czas spędzony na plaży, ale o życie codzienne.
ŻYJ DLA SIEBIE, A NIE NA POKAZ
Ja nie żyłam nigdy na pokaz. Co mam na myśli? W naszym polskim społeczeństwie zauważam niepotrzebną pogoń za kasą, robienie czegoś ponad własne możliwości, aby tylko inni ludzie zazdrościli. Takie życie dla pozorów. Przykładanie wagi do rzeczy materialnych, aby w ten sposób pokazać, kto ma więcej. Pozbawiony sensu wyścig. W Hiszpanii nie dostrzegam tej gonitwy. Tutaj żyje się inaczej. Nie ma tej typowo polskiej zawiści i zazdrości, która czai się na każdym kroku. Nie ma oceniania. Nikogo za bardzo nie obchodzi, jak żyjesz, jakim autem jeździsz, jak wyglądasz, w co się ubierasz. Każdy żyje dla siebie. I co najważniejsze, nie ma tutaj zastaw się, a postaw się. Nie ma życia na pokaz.
DOCENIAJ TO, CO MASZ
Już od wielu ludzi słyszałam, że w Hiszpanii nauczyli się doceniać to, co mają, choćby miały to być drobiazgi. Coś w tym jest. Cieszenie się drobnostkami i tym, co przynosi nam życie. Viva España! Chcesz sobie ponarzekać? Hiszpania nie będzie do tego dobrym miejscem. Najpierw lepiej zatrzymaj się na chwilę, rozejrzyj się dookoła i doceń to, co masz!
OPTYMIZM TO PODSTAWA
Ja nie jestem urodzoną optymistką, o nie! Czasem muszę ciężko pracować nad tym, aby myśleć bardziej pozytywnie. Może dlatego tak bardzo urzekł mnie optymizm Hiszpanów, którego wciąż się od nich uczę.
BĄDŹ MIŁY(A) I UŚMIECHAJ SIĘ BEZ POWODU
Chociaż nigdy nie miałam z tym problemu, bo zawsze staram się być miła dla innych, to Hiszpania tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że zawsze warto być miłym i uśmiechać się bez powodu. Nawet do obcych ludzi. Sonríe, después buscamos el motivo (Uśmiechnij się, później poszukamy powodu) – ta myśl bardzo pasuje, jeśli mowa o życiu w Hiszpanii.
NIE PRZEJMUJ SIĘ PIERDOŁAMI
W Hiszpanii nauczyłam się również nie przejmować pierdołami, tylko skupiać się na rzeczach istotnych. Kiedyś bardziej przykładałam wagę do błahostek. Dzięki życiu w Hiszpanii zaczerpnęłam luźniejszego podejścia do wielu spraw, w tym do własnych dzieci. Kiedyś byłam bardziej zestresowaną matką. I choć na początku, podejście do dzieci bardzo mnie tutaj irytowało, to teraz sama je przejęłam. I dobrze mi z tym.
NIE BIERZ ŻYCIA ZBYT SERIO
Któregoś dnia, pijąc kawę w barze, natknęłam się na napis: No te tomes la vida tan en serio. Al final, no saldrás vivo de ella. (Nie traktuj życia zbyt poważnie. I tak nie wyjdziesz z niego żywy). W tej krótkiej sentencji kryje się kwintesencja życia w Hiszpanii. Uwielbiam hiszpańskie poczucie humoru. Oni naprawdę nie biorą życia zbyt serio. Przejmowanie się tym, na co nie mamy wpływu, również nie ma sensu. I tego warto się od nich nauczyć. 🙂
Jestem ciekawa, czego wy nauczyliście się w kraju, w którym mieszkacie?
Super artykuł bardzo mnie to zastanowiło jak wyglada życie w Polsce.. Dokładnie tak jak Pani to opisuje zgadzam się że ważna jest tylko gonitwa… Zazdroszczę tego Hiszpanskiego luzu…
Cieszę, się, że udało mi się to opisać. 🙂
Świetne podsumowanie. Mieszkam tu już 16 lat. Ogólnie mam trudną sytuację chociażby ze względu na chorobę męża. Ale kiedy ktoś z rodziny mnie pyta czy nie chcę wrócić do Polski odpowiadam: Wiesz! Tutaj jest życie. Kiedy mam doła wychodzę z domu i widzę ludzi. Uśmiechniętych, rozmawiających ze sobą. Nieopodal ktoś gra lub tańczy na ulicy. Zejdziesz na plaże. Posluchasz szumu morza i dołek mija. Prawdą jest że tęsknię za naszą zielenią, polami, lasami. Ogólnie za przyrodą. Szczególnie wiosną i latem lubię byc w Polsce.
Calkowicie sie zgadzam z artykulem. Rowniez mieszkam juz tu 16 lat i luz i optymizm mnie tu trzyma😍💃🏻 pisz dalej Aniu, opisujesz nasze przezycia az milo czytac.
Cieszę się, że udaje mi się opisać nie tylko własne przeżycia, ale i Wasze. Będę pisać dalej, bo uwielbiam to robić, ale mam na imię Asia. 😉
Mam takie same odczucia. Raczej nie odnalazłabym się już w Polsce. W Hiszpanii jakoś lepiej się żyje. Nawet, gdy się ma zły dzień, to przynajmniej otoczenie nie dołuje bardziej. Inni ludzie, mentalność, więcej uśmiechu. Czasem też wystarczy tak, jak mówisz, posłuchać szumu morza, a wszelki stres znika. Szkoda, że nie mieszkam blisko morza…
Twoj punkt widzenia jest bardzo obiektywny, ale nie jest to do konca jak piszesz. ¨DOCENIAJ TO, CO MASZ¨ odpowiedz jest banalnie prosta, doceniaja jedynie ze rano wstaje slonce, bo jak wchodzisz do mieszkania u prawdziwego Hiszpana, to mozna sie zalamac i ze wstydu spalic ze tak mieszkaja. Jedno wielkie smietnisko. ¨POZBĄDŹ SIĘ KOMPLEKSÓW¨ czesciowo masz racje. Czesciowo, bo nie masz na codzien kontaktu z hiszpanami lub nie rozumiesz co mowia. A sa tacy jak polacy, krytykuja, docinaja – z pewna przewaga, bez agresji i wymuszania. ¨CELEBRUJ POSIŁKI¨byc moze stare pokolenie tak, ale mlodzi maja juz po dziurki w nosie pracowac caly dzien, po to tylko by miec 1-2 godziny na obiad. ZNam wiele przypadkow kiedy wyzucono starych bo jak piszesz ON MUSIAL ISC NA OBIAD, pierdnac po obiedzie … to mlodzi widza to inaczej. I ich ta siesta doprowadza do szalu zwlaszcza jak musza do pracy dojezdzac przynajmniej godzine …..
Wiesz, każdy wypowiada się z własnego doświadczenia. To wszystko zależy od otoczenia i osób, które spotykamy na drodze. A ja właśnie piszę na podstawie swoich spostrzeżeń i całe szczęście, nie spotkałam takich ludzi, jak Ty (którzy żyją w syfie). Skąd taki wniosek, że na co dzień nie mam kontaktu z Hiszpanami lub nie rozumiem, co mówią? Rozumiem ich doskonale, bo bardzo dobrze znam hiszpański 🙂. Oczywiście, że tutaj też obgadują, jak wszędzie, ale podejście jest zupełnie inne, niż w Polsce. Hiszpanie tacy, jak Polacy? Na pewno nie! Co do przerwy w pracy z powodu sjesty zgadzam się. To może być dla niektórych uciążliwe.
Z każdym Twoim artykułem jesteśmy bliżej decyzji o zmianie miejsca zamieszkania 🙂
Właśnie te podejście na luzie z którym się spotykamy podczas pobytów tam najbardziej nas przyciąga 🙂
Jeszcze brakuje nam trochę odwagi – wyprowadzka z dwójka dzieci w wieku 4 i 5 lat jest dla nas sporym wyzwaniem 🙂
Na pewno decyzja o przeprowadzce z dziećmi jest trudna i wymaga odwagi. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się po Waszej myśli. Życzę szczęścia! 🍀😊