Nie da się zaprzeczyć temu, że Hiszpania to kraj o pięknym dziedzictwie kulturowym. Z drugiej jednak strony jego historia nie jest pozbawiona również mrocznych zakamarków, które wywołują ciarki na plecach. W cieniu hiszpańskiego słońca wciąż skrywa się nierozliczona przeszłość. Mowa tu o tysiącach masowych grobów rozsianych po całym kraju. To tragiczna historia ofiar hiszpańskiej wojny domowej i dyktatury Francisco Franco – historia, która nie chce milczeć. Choć od zakończenia wojny minęło ponad 80 lat, sprawa ta nadal nie została rozwiązana.
Wojna, która podzieliła naród
W latach 1936–1939 Hiszpania pogrążyła się w bratobójczej walce. Hiszpańska wojna domowa była jednym z najkrwawszych konfliktów XX wieku w Europie. Starcie pomiędzy rządem Republiki a prawicowymi rebeliantami pod wodzą generała Franco pochłonęło setki tysięcy ofiar. Po zwycięstwie nacjonalistów nastała brutalna dyktatura, w ramach której przeciwnicy reżimu byli mordowani, a ich ciała trafiały do zbiorowych, nieoznaczonych mogił.
Masowe groby: temat zakazany
Szacuje się, że w całej Hiszpanii znajduje się od 2 000 do 2 500 masowych grobów, zawierających szczątki ponad 100 000 osób. Za każdą mogiłą, za każdą wydobytą kością, kryje się historia konkretnego człowieka. Zbiorowe groby to pozostałości po bestialskich egzekucjach, które odbywały się najczęściej nocą, kiedy nikt nie widział. Ofiary to nie tylko żołnierze republikańscy – to także cywile: nauczyciele, lekarze, chłopi, aktywiści, duchowni o lewicowych poglądach, kobiety. Temat związany z wojną domową i masowymi grobami przez wiele lat był owiany milczeniem, a wręcz zakazany.

Polityka milczenia
Mimo wzrostu społecznego zainteresowania i wsparcia ze strony organizacji międzynarodowych, państwo hiszpańskie przez długi czas było bierne. Po śmierci Franco Hiszpania przyjęła „pakt zapomnienia/milczenia” (pacto del olvido/del silencio) – niepisane porozumienie, że przeszłość należy pozostawić za sobą w celu umożliwienia pokojowej transformacji do demokracji. Nie można było podejmować tematów wojennych zbrodni i represji w przestrzeni publicznej, a społeczeństwo miało iść naprzód bez rozliczeń. W rezultacie masowe groby nie były ekshumowane, a rodziny ofiar przez lata nie miały żadnych narzędzi prawnych, by dochodzić sprawiedliwości.
W praktyce oznaczało to brak procesów dla zbrodniarzy frankistowskich i marginalizację ofiar reżimu. Amnesty International wielokrotnie krytykowała Hiszpanię za naruszanie praw człowieka poprzez niedopełnienie obowiązku ekshumacji i identyfikacji szczątków ofiar.
Między strachem a walką o godność: próby ekshumacji po śmierci Franco
Pierwsze próby ekshumacji masowych grobów w Hiszpanii rozpoczęły się pod koniec lat 70, tuż po śmierci Franco, ale miały one charakter niemal konspiracyjny. Nikt nie mówił o nich głośno. Nie było kamer, ekspertów, nie było nikogo — byli tylko bliscy ofiar, łopaty i ziemia, która nie chciała dłużej milczeć. Bez żadnej pomocy, często w nocy lub w odosobnieniu, ludzie sami wydobywali szczątki ze zbiorowych mogił, aby następnie móc pochować je z godnością.
Działania te jednak szybko się zakończyły. Oprócz wcześniej wspomnianego „paktu milczenia” nieudany zamach stanu z 1981 roku jeszcze bardziej zaostrzył atmosferę niepewności i zniechęcił do rozgrzebywania ziemi i… przeszłości. Brakowało wsparcia państwa, a temat frankistowskiego terroru pozostawał zepchnięty na margines.
Przerwanie milczenia: przełomowa ekshumacja
Dopiero na przełomie XX i XXI wieku masowe groby przestały być tematem tabu. Sprawa zaczęła trafiać do opinii publicznej. Rozpoczęto wówczas pierwsze poważne starania odnalezienia i identyfikacji zaginionych. Jedną z najważniejszych postaci tego ruchu był Emilio Silva Barrera – wnuk jednej z ofiar. W 2000 roku zainicjował on pierwszą oficjalną ekshumację masowego grobu w Priaranza del Bierzo w prowincji León. Znaleziono tam szczątki jego dziadka oraz innych osób rozstrzelanych przez falangistów w 1936 roku.
Wydarzenie to dało impuls do powstania Stowarzyszenia na Rzecz Odzyskania Pamięci Historycznej (Asociación para la Recuperación de la Memoria Histórica, ARMH). Rozpoczęło ono systematyczne akcje na rzecz lokalizacji, dokumentacji i ekshumacji masowych grobów. Wspierani przez wolontariuszy, archeologów i rodziny ofiar, członkowie ARMH zaczęli przecierać szlaki w kraju pełnym nieprzepracowanej traumy.
W Hiszpanii działa obecnie ok. 200 stowarzyszeń i organizacji zajmujących się ekshumacjami masowych grobów oraz upamiętnianiem ofiar wojny domowej i dyktatury Franco. Problem masowych grobów w Hiszpanii jest nie tylko kwestią historyczną. Podjęcie takich działań ma szczególne znaczenie dla rodzin, które przez lata żyły w niepewności.
Identyfikacje ofiar
Proces ekshumacji jest skomplikowany i pełen trudności, nie wspominając już o silnych emocjach, jakie mu towarzyszą. Masowe groby znajdują się głównie na obszarach wiejskich, w pobliżu dróg, rowów, lasów, na polach i obrzeżach cmentarzy. Zwykle ciężko jest dokładnie określić ich lokalizację – wymaga to zaawansowanych technologii geofizycznych. Brakuje dokumentacji, a informacje często pochodzą jedynie z ustnych relacji najstarszych mieszkańców.
Ekshumacje szczątków przeprowadza się z największą starannością, aby nie uszkodzić delikatnych kości. Zespoły archeologów i antropologów prowadzą żmudne prace, dokumentując każdy odnaleziony przedmiot: guziki, obrączki, fragmenty odzieży. Szczątki identyfikuje się m.in. na podstawie badań DNA, jednak upływ czasu zrobił swoje. Ze względu na zniszczenie kości, ustalenie tożsamości większości osób jest po prostu niemożliwe.

Prawo wobec przeszłości
W 2007 roku rząd José Luisa Zapatero ustanowił Prawo o pamięci historycznej (Ley de memoria histórica). Potępiło ono reżim Franco, zakazało symboli frankistowskich i obiecało pomoc rodzinom w identyfikacji grobów. Ustawę tę jednak krytykowano za brak realnego wsparcia.
W 2022 roku rząd Pedro Sáncheza uchwalił Prawo pamięci demokratycznej (Ley de memoria democrática). Po raz pierwszy zobowiązało ono państwo do aktywnego udziału w ekshumacji i identyfikacji szczątków. Uznano również, że zbrodnie frankistowskie nie ulegają przedawnieniu jako zbrodnie przeciwko ludzkości.
Kontrowersyjna Dolina Poległych
Jednym z najbardziej symbolicznych, a zarazem kontrowersyjnych miejsc w Hiszpanii związanych z pamięcią o wojnie domowej, jest Dolina Poległych (Valle de los Caídos). Znajduje się ono w miejscowości San Lorenzo de El Escorial w prowincji Madrytu. Miejsce to, zdominowane przez ogromny krzyż i bazylikę wykutą w skale, miało być symbolem pojednania, ale w rzeczywistości stało się mauzoleum dyktatora.

Fot. © Godot13, lic. CC BY-SA 4.0
Źródło: es.wikipedia.org
Choć Dolina Poległych miała upamiętniać ofiary wojny domowej, powstała z inicjatywy Francisco Franco i przez lata pełniła funkcję propagandową jego reżimu. Do 2019 roku spoczywały tam także szczątki samego dyktatora. Obiekt ten budowali więźniowie polityczni z jego rozkazu, a wiele ofiar – zwłaszcza ze strony republikańskiej – zostało tam pochowanych bez zgody rodzin. Brak identyfikacji tysięcy szczątków i nierówne traktowanie pamięci o poległych sprawiają, że Valle de los Caídos budzi wiele kontrowersji i pozostaje przedmiotem gorących debat społecznych.
W 2019 roku szczątki Franco ekshumowano i przeniesiono na cmentarz Mingorrubio w El Pardo w pobliżu Madrytu. Dla wielu Hiszpanów był to długo wyczekiwany moment – próba przywrócenia sprawiedliwości historycznej.
Podtrzymywanie pamięci poprzez kulturę, sztukę i edukację
Masowe groby to nie tylko problem historyczny i prawny – to również kwestia edukacji i tożsamości. Przez wiele lat temat ten był nieobecny w podręcznikach szkolnych, w mediach i przestrzeni publicznej. Dopiero od niedawna młodsze pokolenia zaczynają poznawać mroczną stronę historii swojego kraju.
Warto wspomnieć o filmie Duchy wojny domowej (El silencio de otros) z 2018 roku przedstawiającym historię ofiar i ocalałych z reżimu Franco, którzy stawiają czoła trudnej przeszłości, domagając się sprawiedliwości. Został on nagrodzony nagrodą Goya w Hiszpanii za najlepszy film dokumentalny, a także zdobył dwie nagrody Emmy w Stanach Zjednoczonych.
Literatura, fotografia i sztuki wizualne również odgrywają kluczową rolę, wypełniając lukę, którą przez lata próbowały zataić instytucje.
Pod ziemią: historia, która oddycha
Masowe groby to nie tylko ślady zbrodni i doły z kośćmi – to niezabliźnione rany, świadectwo ludzkiej tragedii i cierpienia. To miejsca, w których wciąż bije puls historii. Każda odnaleziona czaszka, każda identyfikacja DNA, każde wypowiedziane nazwisko to krok ku prawdzie – bolesnej, ale koniecznej. A może lepiej o tym zapomnieć? Nie grzebać w ziemi, nie wracać do przeszłości? Zdania w tej sprawie są podzielone. Wiele osób bezpośrednio tym dotkniętych, choćby chciała, nie może wymazać tego z pamięci.
Odkrywanie grobów i wspieranie rodzin ofiar w ich poszukiwaniach, jest niezmiernie istotnym posunięciem w kierunku budowania społeczeństwa opartego na poszanowaniu praw człowieka i pamięci historycznej. Demony przeszłości nie zniknęły. One wciąż krążą, rzucając cień na teraźniejszość. Ale czy my potrafimy spojrzeć im w oczy? Jedno jest pewne – nie można przejść obok tego obojętnie. Miejmy nadzieję, że ta makabryczna część historii Hiszpanii stanie się ważną lekcją dla przyszłych pokoleń.