Hiszpania

Zwyczaje hiszpańskich kierowców pół żartem, pół serio

26 stycznia, 2024
jazda-samochodem-w-hiszpanii

Ostatnio dość dużo jeżdżę. Prowadzenie auta stało się moją rutyną, więc zaobserwowałam też pewne zwyczaje hiszpańskich kierowców, o których przeczytasz w dzisiejszym wpisie. Warto zaznaczyć, że jazda samochodem w Hiszpanii na pewno różni się w zależności od regionu. Ja jak zwykle opisuję własne doświadczenia. Oto kilka charakterystycznych zwyczajów, które nadają hiszpańskim drogom szczególny charakter:

Ach, te ronda!

Ronda w Hiszpanii rządzą się własnymi prawami. Stanowią nie tylko element krajobrazu hiszpańskich miast, ale również źródło niekończących się anegdot i dyskusji. Na rondach poznasz prawdziwą hiszpańską szkołę jazdy, pełną nieprzewidywalnych zwrotów akcji i zaskakujących manewrów.

Jedną z powszechnych praktyk jest zjeżdżanie z ronda z wewnętrznego pasa, często bez włączania kierunkowskazu. Może dojść też do tego, że jakieś auto zajedzie ci w ten sposób drogę, jeśli na przykład ty będziesz skręcać na rondzie w lewo, a druga osoba będzie chciała z niego zjechać. Zdarza się również, że kierowcy zatrzymują się na rondach dłużej, niż zakłada to tradycyjny przepis drogowy. Trudno się dziwić, że to właśnie w tych miejscach najczęściej dochodzi do stłuczek.

Zależnie od sytuacji czasem włączam kierunkowskaz, kiedy skręcam na rondzie w lewo (wiem, że nie trzeba tego robić), ale sygnalizacja ta nie raz sprawdziła się, aby nikt nie zajechał mi drogi. 😂

jazda-samochodem-w-hiszpanii

Jazda po hiszpańskich rondach to z pewnością unikalne doświadczenie, które jest połączeniem szczypty humoru i pewnej dozy nieprzewidywalności. Mimo wszystko kluczem do udanej jazdy jest zachowanie rozwagi i zdrowego podejścia do zawiłości hiszpańskich dróg. Tak więc przygotuj się na wyzwanie i zawsze stawiaj bezpieczeństwo swoje, jak i innych, na pierwszym miejscu. Uważaj i miej oczy dookoła głowy, bo nawet hiszpańskie powiedzenie mówi, że:

La vida es como una rotonda, nunca sabes por donde te va a salir un gilipollas.

Autor nieznany

Tłumaczenie powyższego cytatu brzmi mniej więcej tak: Życie jest jak rondo, nigdy nie wiesz, z której strony pojawi się jakiś idiota.

Pamiętaj o tym! Zarówno za kółkiem, jak i w życiu.

Kierunkowskaz? Ale po co? Lepiej sam/a się domyśl!

Podczas jazdy po hiszpańskich ulicach, jednym z nieuniknionych aspektów, który może zaskoczyć niejednego kierowcę, jest rzadkie używanie kierunkowskazów przez tubylców. Zagadka niewłączonych kierunkowskazów stała się wręcz niebywałym fenomenem hiszpańskich dróg, zasługując na chwilę refleksji nad zwyczajami ruchu drogowego w tym kraju.

Hiszpańscy kierowcy są mistrzami w sztuce niewyrażania swoich intencji na drodze. Używanie kierunkowskazów jest tu traktowane jako zbędny formalizm, a kierowcy wolą pozostawić innych uczestników ruchu w pewnym zawieszeniu co do ich planów na najbliższe chwile.

W Hiszpanii niesygnalizowanie manewrów nie zawsze oznacza brak zrozumienia zasad ruchu drogowego. To raczej rodzaj ukrytej komunikacji, w której kierowcy zdają się posiadać pewnego rodzaju telepatyczne zdolności interpretacji zamiarów innych osób. W miejscach, gdzie kierunkowskazy są rzadko używane, umiejętność przewidywania staje się niezbędnym elementem nawigacji.

kierowcy-w-hiszpanii

Klakson jako język komunikacji

Hiszpanie kochają klaksony. Posługują się nimi nie tylko w sytuacjach awaryjnych, w odpowiedzi na ewentualne niebezpieczeństwo, ale traktują je również jako formę komunikacji między sobą. Klakson staje się swoistym językiem drogowym, gdzie długość trąbienia, tonacja i rytm mają znaczenie. Kierowca, który trąbi, może wyrażać swoje uczucia, takie jak radość, zaskoczenie lub oburzenie.

Hiszpańscy kierowcy zdają się mieć swój własny, nieformalny język klaksonowy. W różnych sytuacjach na drogach słychać rozmaite dźwięki klaksonów. Czasem jest to krótkie piknięcie, jako okazanie zdziwienia lub zaskoczenia. Innym razem to dłuższy dźwięk, sugerujący niezadowolenie, złość lub pośpiech. Gwarantuję ci, że jeżdżąc po Hiszpanii, szybko nauczysz się poprawnie rozpoznawać te melodie.

Parkowanie gdzie popadnie i ocieranie się o inne auta

Parkowanie w Hiszpanii podąża własnymi regułami i daleko mu do perfekcji. Można powiedzieć, że pod tym względem swoboda spotyka się tutaj z totalnym chaosem. Miejscowe zwyczaje skłaniają kierowców do szukania parkingu dosłownie wszędzie, gdzie tylko się da. Od chodników, przez skwerki, aż po ronda i zakręty dróg – wszystko wydaje się być potencjalnym miejscem postojowym. Nikt nie przykłada również wagi do idealnego zaparkowania. Kto by się tym w ogóle przejmował i tracił na to swój cenny czas? Ten nietypowy luz, który dla wielu może być zaskakujący, dla Hiszpanów jest naturalną częścią codziennego życia na drodze.

Tam, gdzie się parkuje, często nie ma zbyt wiele przestrzeni. W efekcie tego samochody stoją bardzo blisko siebie, czasem aż za blisko. To prowadzi do ocierania się i obijania o inne auta, co często rzuca się w oczy, kiedy spojrzysz na niektóre z nich.

Luźne interpretacje znaków drogowych

Hiszpańscy kierowcy mają własne spojrzenie na znaki drogowe, traktując je czasem bardziej jako sugestie niż jednoznaczne przepisy. To, co dla innych może być ścisłym zakazem, dla Hiszpanów często staje się jedynie wskazówką do indywidualnej analizy. Kierowcy w Hiszpanii podchodzą do znaków drogowych z przymrużeniem oka. Niekiedy w praktyce wytyczne ruchu drogowego mogą ulec pewnym adaptacjom.

Znak drogi jednokierunkowej? Dla hiszpańskiego kierowcy może to być jedynie propozycja, szczególnie jeśli istnieje możliwość skrócenia trasy. To wyraźny przykład pragmatyzmu, który jednak czasem przechodzi w pewną formę kreatywności na drodze.

Przepuszczanie pieszych

Chociaż hiszpańskim kierowcom można zarzucić kilka rzeczy, to trzeba przyznać, że piesi w Hiszpanii mogą czuć się bezpiecznie. Hiszpanie na ogół bardzo uważają i zawsze zatrzymują się, aby przepuścić ich na pasach. Oczywiście, jak zwykle znajdą się wyjątki. W Hiszpanii też dochodzi do potrąceń, czasem tragicznych w skutkach, spowodowanych najczęściej przez osoby, będące pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Na wszelki wypadek zachowaj więc ostrożność, przechodząc przez przejście, bo nigdy nie wiadomo kto siedzi za kierownicą.

Wsiadanie za kierownicę po alkoholu

Umiarkowane spożycie alkoholu jest integralną częścią życia społecznego w Hiszpanii. Atmosfera spędzania czasu w towarzystwie przy jedzeniu i piciu jest silnie zakorzeniona w hiszpańskim stylu życia. Kraj ten kryje w sobie pewien aspekt, który dla przybyszów z innych państw może wydawać się nieco zaskakujący. Wypicie kieliszka wina lub szklanki piwa podczas obiadu czy kolacji to dla wielu Hiszpanów naturalna praktyka, a kultura ta przenika także do sfery prowadzenia pojazdów. Tak, Hiszpanie mają w zwyczaju wsiadać za kółko po alkoholu! Jeśli jesteś ciekawy/a, dlaczego tak się dzieje, przeczytasz o tym w poniższym artykule:

Jacy są Hiszpanie za kierownicą? Na to pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć, ponieważ ich charakterystyka to wyjątkowy miks tradycji, ekspresji i swobody interpretacji przepisów. Hiszpańscy kierowcy to specyficzna grupa, której rytuały drogowe z pewnością wyróżniają się na tle innych krajów. Jazda po hiszpańskich drogach to podróż nie tylko po pięknych krajobrazach, ale także po świecie osobliwych zwyczajów, gdzie nie wiadomo, co przyniesie kolejny zakręt. Dlatego zachowaj czujność, miej się na baczności zwłaszcza na rondach i uważaj, bo nigdy nie wiesz, z której strony wyjedzie jakiś gilipollas! 😜

Podoba Ci się ten wpis? Będzie mi bardzo miło, jeśli udostępnisz go dalej. A może masz ochotę zostawić po sobie ślad w formie komentarza?
Zachęcam Cię również do odwiedzenia mojego profilu na Facebooku i Instagramie.

Inne ciekawe wpisy

Powiadomienia
Powiadom o
guest
5 comments
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Anna
Anna
10 miesięcy temu

Uśmiałam się nieźle . Dodałabym jeszcze obrona lewego pasa jak niepodległości , zawsze mam wrażenie ,że to prawy służy do wyprzedzania . Choćby nie wiem co , nie zjedzie z lewego i koniec . W temacie rond również dodałabym, ze wewnętrzne pasy są praktycznie niepotrzebne , żaden Hiszpan ich nie używa , ale z drugiej strony może to tylko mentalność Kanaryjczyków .

Andek
Andek
Odpowiedź do  Anna
10 miesięcy temu

Mieszkam w Andaluzji od 17 lat i tekst jest dobry, wrażenia z jazdy mam podobne, czasem rzeczywiście ktoś nie zjedzie z lewego pasa i będzie go uparcie blokował w imię obrony własnej godności, ale to ronda są rzeczywiście największym problemem. O ile przy samych miejscowych możemy się spodziewać przede wszystkim niezwykle pomysłowego objeżdżania całości prawym pasem (w razie czego jestem po prawej, więc wina tamtego), niezależnie od tego którym zjazdem planuje zjechać, to przyjezdni częściej jednak działają bardziej logicznie i planując jazdę w lewo, czyli 2 lub 3 zjazd na rondzie, po prostu ustawiają się na lewym pasie. To oczywiście spotyka się często kolizyjnie ze wspomnianymi objeżdżaczami z prawej i generuje sporo klaksonów i bluzgów. Ostatnio obrzygał mnie np. bardzo brzydkimi epitetami po rosyjsku jakis krewki dresiarz ze wschodu, który nie mógł pojąć, że ten prawy pas jest tym z pierwszeństwem, a ja musiałem go użyć ze względu na duży tłok przed rondem i brak możliwości zjechania wcześniej na lewy… No i taka to zabawa, raz młotkiem, raz w kowadło… 😉

Panele słoneczne
10 miesięcy temu

Artykuł ten to zabawne spojrzenie na unikalne zwyczaje hiszpańskich kierowców, które równocześnie odzwierciedlają specyfikę lokalnej kultury drogowej. Z humorem opisuje sytuacje, które mogą wydawać się zaskakujące dla przyjezdnych, jednocześnie rzucając światło na pewne nawyki i tradycje związane z poruszaniem się po hiszpańskich drogach.

Guillermo
Guillermo
9 miesięcy temu

Como Español viviendo en Polonia, también cabe añadir el uso de intermitente para señalizar que se puede adelantar de manera segura. Por ejemplo, si voy por una carretera nacional de único carril para cada sentido y por detrás viene un coche con prisa, prefiero dejar pasar a ese coche. Para hacerlo de manera segura, se suele señalar al coche de detrás con el intermitente derecho cuando no hay tráfico de cara y se deja de acelerar a la vez que el otro coche adelanta rebasando el otro carril.
Esto mismo lo he hecho en Polonia muchas veces y los conductores no entienden que estoy intentando ayudarles, en su lugar se asustan y frenan pensando que voy a girar a la derecha en mitad del bosque como si estuviese loco. O peor aún, intentando adelantar a coches en carreteras nacionales, en lugar de ayudar no acelerando, empiezan a acelerar cuando estoy adelantando…

5
0
Czekam na Twój komentarz :)x