Codzienne życie w danym kraju, wśród rodowitych mieszkańców to najlepszy sposób na naukę języka. Na kursach językowych nie poznamy tej prawdziwej strony języka, jaką posługują się jego użytkownicy.
Przed przyjazdem do Hiszpanii nie mówiłam po hiszpańsku tak dobrze, jak teraz. Moja przygoda z tym językiem zaczęła się na studiach w Polsce. Następnie zapisałam się na kurs, jak również uczyłam się hiszpańskiego sama, na własną rękę. Uwielbiałam to robić. Jednak dopiero mieszkając w Hiszpanii, udało mi się dużo lepiej opanować ten język. Przede wszystkim chodzi mi o pozbycie się blokady w mówieniu.
Kiedy przeprowadziłam się tutaj kilka lat temu, nie miałam problemu, aby pójść sama do lekarza, czy załatwić coś w urzędzie, bo pomimo że na początku stresowała mnie komunikacja w innym języku, to zawsze udawało mi się załatwić to, co chciałam. Myślę, że początkowa bariera językowa istniała tylko w mojej głowie.
I tak żyjąc z dnia na dzień w Hiszpanii, mówienie po hiszpańsku weszło mi w krew. Teraz, posługuję się nim swobodnie. Nawet myślę w tym języku. Ostatnio przeczytałam gdzieś cytat Karola Wielkiego: Znać obcy język, to jak posiadać drugą duszę. Podpisuje się pod tym obiema rękami.
Dzisiaj chcę przedstawić niektóre potoczne zwroty używane przez Hiszpanów, które koniecznie musisz poznać. Czy może już je znasz?
Voy a mi bola
Hiszpan mówiący voy a mi bola chce powiedzieć, że robi to, co mu się podoba, nie zwracając uwagi na krytykę i opinię innych. Robi coś, niezależnie od tego, co myślą i mówią o nim ludzie. Działa po swojemu.
Estar de coña
Inaczej – estar de broma. Kiedy będąc w Hiszpanii, ktoś spyta Cię z niedowierzaniem – Estas de coña? będzie to znaczyć – Chyba żartujesz? Mówisz serio?
Estoy flipando
Jest to bardzo popularny zwrot używany przez Hiszpanów i jeden z moich ulubionych. Sama go dość często używam. Kiedy ktoś mówi estoy flipando najwyraźniej jest czymś zaskoczony. Estoy flipando en colores oznacza: jestem w szoku, nie mogę w to uwierzyć.
Se te ha ido la olla
Po polsku brzmi bardzo śmiesznie – „poszedł Ci garnek”. W Hiszpanii możemy użyć tego powiedzenia w sytuacji, gdy komuś coś odbije, dziwnie się zachowa bądź zrobi coś szalonego. Wyobraź sobie, że podczas kłótni w barze ze swoim chłopakiem, wylewasz mu kufel piwa na głowę. Widzący to ludzie z pewnością powiedzieliby bądź pomyśleli, że właśnie „poszedł Ci garnek”.
Montar un pollo
W dosłownym tłumaczeniu montar un pollo to „jeździć na kurczaku”. W hiszpańskim slangu ktoś, kto „jeździ na kurczaku” wycina komuś niezły numer, robi aferę. Twój zbuntowany dwulatek zobaczył w sklepie zabawkę i chce, żebyś mu ją kupił, płacząc i wrzeszcząc przy wszystkich? Que pollo ha montado! A co wspólnego z robieniem afery ma jeżdżenie na kurczaku? Odpowiedź na to pytanie pozostanie tajemnicą.
Me importa un pimiento/un pepino
Dosłownie oznacza – „papryka/ogórek mnie to obchodzi”. Wyrażenia tego używa się, kiedy chcemy powiedzieć, że coś nas kompletnie nie obchodzi, jest nam obojętne. Dla porównania przychodzi mi do głowy podobny polski zwrot – guzik mnie to obchodzi.
Ser mono
Po polsku ser mono to „być małpą”. Ale w Hiszpanii, zależnie od kontekstu, nie zawsze o małpę chodzi. Ser mono to też być uroczym, słodkim.
Que chulo
Używamy tego zwrotu, kiedy chcemy powiedzieć, że coś jest fajne, ładne.
- Podoba mi się Twoja koszulka, que chula!
- Ale masz ładne paznokcie, que chulas!
- Twoja koleżanka kupiła sobie buty, które bardzo Ci się podobają? Que chulos!
- Spójrz na ten samochód, que chulo! etc.
Como mola
Como mola, czyli inaczej como me gusta. Wyrażenia tego używa się, kiedy chcemy wyrazić swój zachwyt albo powiedzieć, że coś nam się bardzo podoba.
- Kupiłeś nowy samochód? Como mola!
- Lecisz na wakacje na Malediwy? Como mola!
- Zostawiasz dzieci u dziadków i jedziesz gdzieś na weekend tylko we dwoje? Como mola! etc.
Estar hasta las narices/los cojones/el coño
Estar harto de algo, czyli mieć czegoś dość. Polak w tej sytuacji powiedziałby, że ma czegoś po dziurki w nosie. Hiszpan está hasta las narices, czyli dosłownie jest po nos, w znaczeniu, że coś sięga mu po nos.
Istnieje też podobny, bardziej wulgarny zwrot estar hasta los cojones/huevos, co oznacza, że jest się do jaj, coś sięga nam do jaj. Jaja odnoszą się w tym znaczeniu do męskich jąder.
Możemy usłyszeć również to samo wyrażenie związane z żeńską częścią ciała, czyli estar hasta el coño. Każdy na pewno domyśli się już, o jaką część ciała chodzi. 🤭
Tener cojones
Tener cojones to inaczej tener huevos. Alguien que tiene cojones to w Polsce ktoś, kto ma jaja. Hiszpanie, jak i Polacy, używają tego zwrotu do określenia osoby odważnej, która nie boi się czegoś zrobić.
Vete a tomar por el culo
Powyższe wyrażenie oznacza po prostu: pieprz się.
I teraz kilka hiszpańskich zwrotów związanych z mlekiem:
Ser la leche
W Hiszpanii używa się tego wyrażenia, aby określić osobę, która jest w czymś najlepsza. Eres la leche! / Jesteś mlekiem! / Jesteś najlepszy! – mówią Hiszpanie.
Obok tego „mlecznego” zwrotu istnieje podobne, bardziej wulgarne określenie: Ser el puto amo. „Amo” odnosi się w tym wyrażeniu do szefa. Przetłumaczyłabym to dosłownie: „Być pieprzonym szefem”, czyli być najlepszym ze wszystkich.
Tener mala leche
W dosłownym tłumaczeniu brzmi – „mieć złe mleko”. Alguien que tiene mala leche (ktoś, kto ma złe mleko) to osoba, która ma zły charakter. Ktoś zachował się w stosunku do Ciebie bardzo źle i powiedział Ci coś, co Tobie nie przeszłoby przez gardło? Que mala leche tiene!
Cagarse en la leche
Dosłownie – „srać w mleko”. Kiedy usłyszysz z ust Hiszpana me cago en la leche, lepiej zejdź mu z drogi. Zwrotu tego używa się bowiem w momencie zdenerwowania.
Hiszpanie lubią srać nie tylko w mleko. Istnieją inne, bardzo wulgarne wyrażenia związane ze sraniem np. Me cago en todo, Me cago en tu puta madre, Me cago en la hostia, Me cago en Dios, Me cago en tus muertos, przy których Me cago en la leche (Sram w mleko) to bardzo łagodny zwrot. Pamiętaj, że powyższe wyrażenia należą do wulgaryzmów i nie wypada się nimi posługiwać.
Czasem zastanawiam się, skąd wzięły się takie dziwne powiedzenia. Ciekawe kto po raz pierwszy użył zwrotów, które na zawsze wpisały się w hiszpański slang.
I tak jak Hiszpanowi trudno będzie zrozumieć znaczenie na przykład tego, że Polaka „wpuszczono w maliny” lub „zrobiono go w konia” czy „w balona”, tak Polak będzie się zastanawiał, o co chodzi, kiedy Hiszpan powie o kimś, że „poszedł mu garnek” albo, że „papryka/ogórek go to obchodzi”.
Jakie wyrażenia byście jeszcze dodali? 🙂
Dodałabym jeszcze: no me toques los cojones/pelotas/narices/morales 😉 oraz la madre que me parió. 😉
tirar la toalla tzn poddać się. No tires la toalla. nie poddawaj się
Bardzo mi się podoba. ROBIe notatki i zaczynam wdrażać w życie
flipo pepinillos ( slynny zwrot telewizyjnego kucharza Alberto Quicote) – o podobnym znacheniu jak flipo en colores , i jak jestesmy przy ogorkach to: „esto es impepinable” – nie podlegajace dyskusji.
Gratuluje bloga i zycze sukcesow, Suerte !
Te falta un tornillo
świetne!!! ja chętnie bym dodała „montar un número”
De puta madre