Wszystkie miejsca na ziemi mniej lub bardziej się od siebie różnią pod względem panujących tam zwyczajów. W każdym z nich rządzą inne reguły. Dla tubylców coś, co jest całkowicie normalne, obcokrajowcom może wydawać się dziwne i niezrozumiałe. Hiszpania to specyficzny kraj, nie bez powodu przyciągający uwagę ludzi z całego świata. Dziś na podstawie własnych spostrzeżeń oraz tego, co na ten temat usłyszałam i przeczytałam, przedstawię, co jest w Hiszpanii najbardziej zaskakujące i szokujące dla osób z innych zakątków globu.
Korrida
Korrida to jedna z tradycji, która bardzo szokuje, ale z drugiej strony wzbudza ogromną ciekawość. To temat kontrowersyjny. Korrida ma swoich zwolenników i przeciwników, nawet w samej Hiszpanii. Choć zakazana jest w Katalonii i na Wyspach Kanaryjskich, w dalszym ciągu odbywa się w wielu innych hiszpańskich miastach i cieszy się dużym zainteresowaniem. Zabijanie byków podczas tego widowiska wywołuje poruszenie emocjonalne nie tylko wśród samych obcokrajowców, ale również niektórych Hiszpanów.
Fiesty
Oprócz korridy zaskakiwać mogą różne fiesty, które dla wielu obcokrajowców mogą wydawać się bardzo dziwne. Istnieje mnóstwo takich nietuzinkowych fiest obchodzonych przez Hiszpanów w sposób niezwykle oryginalny. Warto wymienić tutaj, chociażby San Fermín, czyli gonitwy byków, La Tomatina – słynną walkę na pomidory, czy La Batalla del vino – bitwę na wino. Więcej o najdziwniejszych hiszpańskich fiestach przeczytasz tutaj.
Sjesta
I nie chodzi tutaj tylko o drzemkę w ciągu dnia, bo tak naprawdę niewiele Hiszpanów może sobie na to pozwolić. A jeśli nawet, kto by sobie odmówił takiego poobiedniego relaksu i chwilowego „wyłączenia się”? Ja na pewno nie. Obcokrajowców dziwi również dwugodzinna przerwa na obiad w środku dnia, co sprawia, że Hiszpanie wychodzą z pracy później niż w wielu innych krajach.
Dwa nazwiska Hiszpanów
Wiele osób spoza Hiszpanii zastanawia się, dlaczego Hiszpanie mają takie długie nazwiska. Pierwszy człon to nazwisko po ojcu, drugi – po matce. Jeśli jesteśmy przy temacie nazwisk, jako ciekawostkę dodam, że po wyjściu za mąż Hiszpanki nie zmieniają nazwisk, tylko zostają przy swoich. Nie ma więc opcji zmiany nazwiska po ślubie w Hiszpanii.
Spuszczone żaluzje
Najbardziej charakterystycznym elementem w hiszpańskich domach są wielkie, ciężkie żaluzje, których podnoszenie i opuszczanie słychać na odległość. Jak można się domyślić, służą przede wszystkim do ochrony przed mocnym słońcem i pomagają przetrwać upały, ale wydaje mi się, że Hiszpanie nadali im też inne przeznaczenie. Często żaluzje są spuszczone przez większość dnia w celu zapewnienia sobie intymności.
Późne kolacje
Mieszkając w Hiszpanii, na początku nie mogłam przyzwyczaić się do późnych kolacji. I na dodatek Hiszpanie potrafią zjeść na noc bardzo dużo. Przyzwyczajona do czegoś zupełnie innego, pamiętam, że jadłam wcześniej niż oni. Nawet nie wiem, kiedy się to zmieniło i teraz też jem kolację dość późno, ale zazwyczaj staram się, aby była ona lekka, bo nie lubię obżerać się przed snem.
Suszenie prania na widoku
Nie tylko w Hiszpanii można ujrzeć ubrania, pościel, a nawet majtki i staniki powiewające nad naszymi głowami. Suszenie prania na widoku jest powszechne również m.in. w Portugalii czy Włoszech. Ciepły klimat temu sprzyja i sprawia, że pranie w słońcu szybko schnie. Ma to nawet pewien urok. Mnie osobiście widok ten wcale nie przeszkadza. Lubię również zapach świeżo wyschniętego prania unoszący się w powietrzu.
Goście wchodzą do domu w butach
Nie będę oryginalna, pisząc o tym, bo każdy o tym wie. W Hiszpanii nie ma zwyczaju zdejmowania butów, kiedy przychodzi się do kogoś w gości. Również w przedszkolach i szkołach nie zmienia się obuwia. Teraz mnie to nie dziwi, ale nie zapomnę, jak mój wtedy jeszcze nie mąż, który jest Hiszpanem, po raz pierwszy odwiedził mnie w domu w Polsce. Doznałam wtedy lekkiego szoku, że po przekroczeniu progu nie zdjął butów. Nie znałam wtedy jeszcze dobrze hiszpańskich zwyczajów ani on polskich.
W Hiszpanii nie mówi się po angielsku
Bardzo wielu obcokrajowców dziwi, że w Hiszpanii ciężko porozumieć się po angielsku, biorąc pod uwagę, ile turystów anglojęzycznych odwiedza ten kraj. Dlatego warto znać hiszpański, zwłaszcza kiedy myślimy o codziennym życiu w tym kraju, a nie tylko o wakacjach.
Podawanie chleba do każdego posiłku
W Hiszpanii pan, czyli chleb (najczęściej jest to bagietka) podaje się do wszystkiego. Nawet do dań z makaronu. Pokrojona bagietka na stole to podstawa. Często w porze obiadowej widać ludzi zmierzających do domu z dopiero co kupionym, świeżym pieczywem w rękach.
Pokazywanie domu gościom
Kiedy goście zjawiają się w naszym domu po raz pierwszy, zwyczajem jest pokazanie całego domu, pokój po pokoju, często opowiadając o każdym z pomieszczeń. Jest to wyrazem gościnności ze strony Hiszpanów.
Wielkie świńskie nogi
Ogromne świńskie udźce to widok powszechny w Hiszpanii np. w sklepach. Nikogo, oprócz obcokrajowców nie dziwi również taka noga w hiszpańskich kuchniach. Szczególnie w okresie Bożego Narodzenia wielu Hiszpanów kupuje jamón. Większość z nich nie wyobraża sobie świąt bez szynki serrano, świeżo skrojonej z wielkiego udźca.
12 winogron w Sylwestra
Tradycja jedzenia winogron w Sylwestra o północy może zaskoczyć wielu obcokrajowców. Nie jest to zwykłe jedzenie tych owoców. Na zjedzenie 12 winogron mamy tylko 12 sekund, więc dla niektórych może okazać się to niełatwym wyzwaniem. Zwyczaj ten ma przynieść szczęście i pomyślność na każdy miesiąc nadchodzącego roku.
Piwo lub lampka wina o każdej porze dnia
W Hiszpanii pije się dużo, ale na raty. Bardzo podoba mi się hiszpańska forma picia alkoholu. Jest to raczej delektowanie się jego smakiem niż chęć upicia się. Oczywiście istnieją wyjątki. Czasem już przed południem można zobaczyć jak w barze, popijają sobie piwko, wygrzewając się w promieniach słońca. Potem lampka wina do obiadu i do kolacji też trzeba coś dziabnąć. Ktoś by pomyślał: Alkoholicy! Wszystko jest dla ludzi, oby z umiarem. A w Hiszpanii generalnie umiar w piciu jest na porządku dziennym. Gdyby tak nie było, raczej nie należeliby do jednych z narodów żyjących najdłużej w Europie.
Co jeszcze byście dodali? Jest coś, co jakoś szczególnie zaskoczyło was w Hiszpanii?
Może jeszcze fakt, że zapraszając Hiszpanów do domu na kolację nie powinieneś oczekiwać rewizyty. Może ona nastąpić, czemu nie, ale nie jest tak przyjęte, jak w Polsce, że „teraz my zapraszamy do nas” w ramach grzeczności. Domy Hiszpanów są otwarte i to nie jest wielkie halo wpaść na kolację.
Ach! I jeszcze jedno. W mieście jest mnóstwo specjalnych stref tylko dla psów, które oznaczają ogrodzony teren, gdzie psy biegają bezpiecznie i luzem. Nie spodziewałam się, ze może ich być tak dużo i mogą być niekiedy tak ogromne. W polskim mieście przestrzeń jest nazbyt pożądana przez deweloperów, aby gromadnie oddawać ja psom.
Hiszpania jest tak różnorodna, że trudno generalizować. Pranie na widoku widziałam w Andaluzji ale nigdy w Asturii.