Czasem lubię dzielić się z wami głębszymi przemyśleniami. Mam nadzieję, że wy lubicie je czytać.
Dokładnie dzisiaj mija 38 lat, odkąd pojawiłam się na świecie. I choć jest mi dane stąpać po tej planecie tyle lat, mam wrażenie, że pewne rzeczy zbyt późno zrozumiałam.
W przeszłości popełniłam kilka błędów i zrobiłam parę głupstw. Straciłam swój cenny czas na toksyczne relacje, aż zrozumiałam, jak ważne w życiu jest zawieranie i pielęgnowanie zdrowych więzi z innymi.
Za dużo pieniędzy wydałam na wizyty u psychologów, zanim zdałam sobie sprawę, że wszystkie najważniejsze odpowiedzi dawno leżały na dnie mojego serca i tylko ja posiadam do nich klucz. Któregoś dnia pojęłam, że sama potrafię poukładać siebie na nowo z wszystkich rozpieprzonych kawałków. I w końcu mi się to udało.
Był taki okres w moim życiu, kiedy pojawił się we mnie niepokój i stany lękowe. Mogłam pójść na łatwiznę i już nigdy nie wynurzyć nosa spod kołdry, chowając się tam przed ludźmi i całym światem z piętrzącymi się w mojej głowie pogrążającymi myślami.
Lecz poddawanie się nie leży w mojej naturze.
Za długo uciekałam przed moimi wewnętrznymi demonami, zamiast od razu spojrzeć im prosto w oczy. Pewnego dnia nastąpiła kumulacja i wszystkie wypełniające mnie emocje wybuchły niczym groźny wulkan. Nie było to przyjemne uczucie. Od tamtej pory już nie uciekam przed sobą i przed tym, co czuję, tylko na bieżąco stawiam temu czoła.
Od siebie nie uciekniesz. Prędzej czy później twoje prawdziwe ja i tak cię dopadnie i się z tobą rozprawi.
W końcu przyszedł do mnie spokój. Skończyłam toczyć ze sobą boje. Codziennie staram się być szczęśliwa, tak po prostu, bez powodu, cieszyć się z drobiazgów i zwykłych chwil. Ci, co już odeszli z tego świata, przypominają mi, że ja wciąż żyję i coraz bardziej rozumiem, ile prawdy kryje się w słowach Vivir es urgente („Życie jest pilne”), jak to powiedział kiedyś Pau Donés. Nigdy bowiem nie wiadomo, co czeka nas za moment, co kryje się na następnym zakręcie nieprzewidywalnego i czasem brutalnego życia. Czy starczy nam czasu, na to wszystko, o czym skrycie marzymy? Tego nie wie nikt. Dlatego, jeśli chcesz coś zrobić, to już, teraz!
Czy na pewno zbyt późno to wszystko zrozumiałam i straciłam swój czas? Chyba właśnie tak miało być. Życie poddaje testowi każdego na swój własny sposób. Mnie nie raz zmusiło do wyjścia ze strefy komfortu. I choć pewne rzeczy kosztowały mnie wiele, dziś jestem za to wdzięczna. Dzięki temu wiem, że jestem odważna. Doświadczenia życiowe, zarówno te dobre, jak i złe, kształtują charakter człowieka. Bez tego nie byłabym tą osobą, którą jestem teraz.
Lubię siebie. Wrażliwą, a jednocześnie mającą grubą skórę. Z wszystkimi moimi szaleństwami i niedoskonałościami. Niektórzy mówią, że życie zaczyna się po 40-stce. Mam więc taką nadzieję, że wszystko, co dobre jeszcze przede mną. W ten szczególny dzień właśnie tego sobie życzę.
Kto dobrnął do końca tekstu?
Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Za każdy komentarz, wiadomość, dobre słowo. Po prostu za to, że jesteście. I oczywiście wam również z całego serca życzę wszystkiego najlepszego ❤️
Dzieki ,zainspirowalas mnie na tyle ze wlasnie kupilem bilet i pakuje walizke. Barcelona na poczatek. A co dalej…kto wie…
No i bardzo dobrze, do odważnych świat należy! Cieszę się, że Cię zainspirowałam ☺️ Życzę wszystkiego dobrego 🍀 i miłych wrażeń w Barcelonie 😊