Fuerteventura bywa nazywana „wyspą wiatru”, ale potrafi też zaskoczyć ciszą, spokojem i krajobrazami rodem z innej planety. To właśnie tutaj zrozumiałam, jak różnorodne potrafią być Wyspy Kanaryjskie. W tym wpisie pokażę Ci, co warto zobaczyć na Fuerteventurze i dlaczego ta surowa, a jednocześnie magiczna wyspa skradła moje serce.
Fuerteventura – wyspa wiatru i spokoju
Fuerteventura jest położona najbliżej kontynentu afrykańskiego. To bardzo wietrzna wyspa – nawet jej nazwa pochodzi od słów „silny wiatr”. Chociaż kiedy byliśmy tutaj po raz pierwszy w 2015 roku, mieliśmy szczęście, bo prawie w ogóle nie wiało. Za drugim razem już dało się odczuć, że Fuerteventura naprawdę zasługuje na swoje miano „wyspy wiatru”.
Najlepszą rzeczą, jaką można tu zrobić, jest wypożyczenie samochodu i przejechanie po całej wyspie. Widoki niesamowitych plaż, wulkanicznych krajobrazów i turkusowej wody sprawiają, że poczujesz się jak w raju. Można zakochać się od pierwszego wejrzenia w tych niepowtarzalnych pejzażach.
Playa de Cofete – dzika i niebezpiecznie piękna
To najpiękniejsza plaża, jaką kiedykolwiek widziałam. Otoczona górami Jandía i nieokiełznanym Atlantykiem, zachwyca swoją dzikością i spokojem.







Dojazd do Cofete to przygoda sama w sobie – 18 kilometrów szutrową, krętą drogą, która prowadzi przez górskie szczyty i punkty widokowe, takie jak Mirador de Barlovento. Widok z góry zapiera dech w piersiach.



Pamiętaj tylko, że kąpiel w tym miejscu jest bardzo niebezpieczna – prądy są silne, a fale wysokie. To jednak przestrzeń stworzona do spacerów, zdjęć i chwili oddechu.








Tajemnicza Willa Winter – historia, która budzi dreszcze
W pobliżu Cofete znajduje się Willa Winter, z którą wiąże się wiele legend. Wybudował ją niemiecki inżynier Gustav Winter, a miejscowi do dziś opowiadają, że w czasie II wojny światowej mogła służyć jako tajna baza nazistów.

Mówi się nawet, że bywał tu sam Hitler, a po wojnie przeprowadzano operacje plastyczne niemieckich generałów. Ile w tym prawdy – trudno powiedzieć, ale jedno jest pewne: to miejsce owiane jest tajemnicą.

Playa de Sotavento – laguny, które zmieniają się z przypływem
To jedna z najbardziej znanych plaż Fuerteventury, która… zmienia się z każdą godziną!
Podczas przypływu tworzą się tutaj płytkie laguny, w których woda mieni się wszystkimi odcieniami błękitu. To raj dla miłośników kitesurfingu i fotografii.
Mimo swojej popularności, Playa de Sotavento jest tak rozległa, że nigdy nie wydaje się zatłoczona.








Isla de Lobos – mały wulkaniczny raj
Z portu Corralejo możesz w 20 minut dopłynąć na malutką wyspę Isla de Lobos.

To rezerwat przyrody, pełen dzikich plaż, szlaków trekkingowych i wulkanicznych krajobrazów.





Najwyższy punkt – Montaña de la Caldera (127 m n.p.m.) – oferuje przepiękne widoki na ocean i sąsiednią Lanzarote. Jeśli lubisz ciszę, naturę i przestrzeń, to miejsce Cię oczaruje.


El Cotillo – spokojne miasteczko z duszą
Na zachodnim wybrzeżu wyspy leży El Cotillo – urocze miasteczko z małymi zatoczkami i krystaliczną wodą.





Warto zobaczyć tu Torre del Tostón, kamienną wieżę z XVIII wieku, która niegdyś chroniła wybrzeże przed piratami.

Morro Jable – południowy klimat Fuerteventury
Swoją bazę noclegową wybraliśmy w Morro Jable, jednej z najbardziej znanych miejscowości na południu wyspy.
To tutaj znajduje się szeroka, złocista plaża Playa de Matorral, a także malownicza latarnia morska widoczna z daleka.



To świetna baza wypadowa do zwiedzania wyspy i odpoczynku po całym dniu wrażeń.


Fuerteventura w moim sercu
Fuerteventura to nie tylko plaże i słońce. To uczucie spokoju, wolności i zachwytu naturą, które zostaje w człowieku na długo.
Wspominam tę wyspę z ogromnym sentymentem – jej krajobrazy, kolory i wiatr przypominają mi, że czasem najpiękniejsze miejsca to te, gdzie człowiek naprawdę potrafi zwolnić i po prostu być.





